Czego oczekujesz od podkładu? Chcesz mieć zmatowioną buzię, czy wolisz dodać jej nieco blasku? Jeśli jesteś zwolenniczką drugiej opcji, to koniecznie musisz się zapoznać z podkładem Lancome „Teint Miracle”. Jest to kosmetyk, który ma pomóc ci w uzyskaniu perfekcyjnej cery o zdrowym rozświetleniu.
Producent obiecuje nam bardzo dużo: „Sekret białego światła: Lancôme tworzy najpiękniejszy blask, posiadający zdolność podkreślania niepowtarzalnej urody każdej cery. W nowej wersji podkładu Teint Miracle zostały wykorzystane pigmenty perłowe, które sprawiają, że skóra emanuje cudownym, promiennym blaskiem. Podkreślenie niepowtarzalnej urody każdej cery: skóra emanuje cudownym, promiennym blaskiem dzień po dniu. Odświeżona skóra jest intensywnie nawilżona do 18 godzin. Trwałość do 12 godzin. Efekt naturalnej cery szyty na miarę…znajdź podkład idealny dla Ciebie.” Przejdźmy do praktyki.
Kosmetyk jest zamknięty w ciężkim, szklanym pojemniczku o pojemności 30 ml. Produkt jest wyposażony w pompkę, dzięki której wydobywanie podkładu jest znacznie ułatwione. Ale jak zwykle przy takich rozwiązaniach, nigdy do końca nie da się wykorzystać kosmetyku, chyba że rozetniesz szkło. Na zamknięciu znajdziesz symbol marki, czyli różę.
Fluid ma delikatnie gęstą konsystencję, więc możesz mieć lekki problem z jego nałożeniem. Aplikacja palcem nie jest dobrym rozwiązaniem. W tym przypadku najlepiej sprawdza się gąbka. Podkład idealnie pokrywa każdy zakamarek twarzy, ale nie masz co liczyć na jakieś szczególne krycie. To kosmetyk przeznaczony raczej dla posiadaczek cery bez niedoskonałości. Ale rozświetlenie rzeczywiście występuje. Po jednej warstwie jest ono subtelne, ale jeśli przesadzisz z kolejnymi aplikacjami, to może się okazać, że będziesz wyglądała jakbyś miała tłustą cerę.
Z trwałością kosmetyku nie jest tak źle, ale z połową dnia producenci przesadzili. Po kilku godzinach nie obejdzie się bez przypudrowania twarzy. Do tego podkład nie należy do szczególnie wydajnych. Po jakiś 2 miesiącach możesz się spodziewać, że go zabraknie. Niestety to duża wada przy jego cenie 175 zł.
Jeśli lubisz selektywne kosmetyki, to możesz śmiało wypróbować „Teint Miracle”. Po jego użyciu będziesz mogła zrezygnować z rozświetlacza, więc zawsze zaoszczędzisz trochę czasu.
Dodaj komentarz